Zacznę od tego, że tej recenzji miało nie być - bo jak można zrecenzować coś czego się nie przetestowało ;/ Jednak umowa jaką podpisałyśmy na jednym ze spotkań mnie do tego zobowiązywała, więc recenzja się pojawi z nazwą najkrótszej recenzji świata :P
Recenzja tyczy się olejku arganowego 100% który otrzymałyśmy do przetestowania od manufaktura-apteczna.pl
Działanie i wskazanie jest wszechstronne:
- Olejek jest przeznaczony szczególnie do pielęgnacji delikatnej i suchej skóry, chroni skórę przed niekorzystnym wpływem czynników zewnętrznych oraz przed jej nadmiernym wysuszeniem.
- Olejek arganowy hamuje procesy starzenia, redukuje zmarszczki, nawilża, rewitalizuje i poprawia elastyczność skóry, przez co skóra nabiera wyraźnie młodszego wyglądu.
- Polecany kobietom z problemami skórnymi związanymi z menopauzą.
- Zalecany przy leczeniu ran, łuszczycy, wyprysków skórnych (skaz po trądziku i ospie), ułatwia gojenie blizn i stanów zapalnych skóry.
- Wspomaga pielęgnację cery trądzikowej i ogranicza ilość sebum, zmniejsza tym samym tendencję skóry do przetłuszczania.
- Nadaje włosom naturalny połysk, wytrzymałość, jedwabistość i miękkość, przywraca naturalny stan kruchym i łamliwym paznokciom.
Prawda że opis wygląda bardzo zachęcająco? Dlatego chciałam go jak najszybciej sprawdzić czy rzeczywiście opis producenta pokrywa się z rzeczywistością, dlatego któregoś pięknego wieczoru przystąpiłam do testów - a raczej do jej próby :P Olejek miał folię ochronną,która chroniła przed okręceniem buteleczki, więc aby otworzyć buteleczkę musiałam ją usunąć i tak też zrobiłam. Usnułam folię i postawiłam szklaną buteleczkę na moją toaletkę aby wyrzucić do kosza zdartą folię - podkreślam postawiłam!!!! Nie uderzyłam jej tylko delikatnie odstawiłam na biurko, a kiedy chciałam sięgnąć po buteleczkę moim oczom ukazała się olejowa katastrofa na moim biurku- CAŁY OLEJEK WYCIEKŁ Z BUTELECZKI, w której zrobiły się dwie dziurki zalewając mi przy tym całą toaletkę i dywan !!!! Olejek znajdował się w szklanej butelce na moje oko z nie tak bardzo cienkiego szkła, ale żeby przez delikatne zetchnięciem z drewnianym blatem biurka butelka pękła dla mnie jest czymś dziwnym!!! Niestety ale firma powinna pomyśleć o zmianie opakowania olejku, ponieważ z tego co czytałam nie byłam jedyną osobą u której buteleczka pękła, tylko że u mnie cała zawartość znalazła się na podłodze.... zamiast na moich włosach czy skórze!!!
Moja recenzja dobiegła końca, a raczej chyba jej brak :P Przykro mi ale nie miałam innego wyjścia, post musiał się pojawić a trudno ocenić coś czego się nie zdążyło przetestować .........
Buziaki :*
EDIT:
A taką wiadomość otrzymałam od firmy manufaktura-apteczna.pl........
"Witam,
odnoszę się do posta http://agnesbeauty.blogspot.com/2014/10/najkrotsza-recenzja-swiata.html
Bardzo proszę o usunięcie wpisu bądź sprostowanie - na kilka tysięcy wysłanych butelek kurierem UPS, paczkomatami InPost czy też Pocztą Polską nie mieliśmy ŻADNEGO przypadku uszkodzenia butelki. Sugerowanie słabej jakości szkła użytego do produkcji i zmianę opakowania jest nadużyciem, które szkaluje opinię Naszej firmy. Jako jeden z nielicznych producentów prowadzimy drobiazgowe badania produktu, w tym testy mechaniczne. Dziwnym zbiegiem okoliczności problem dotyczy tylko blogerek uczestniczących w spotkaniu. Z tej samej serii produkcyjnej butelek i korków były wytwarzane olejki które trafiły do jednej z największych hurtowni farmaceutycznej w regionie łódzkim i jak do tej pory nie odnotowaliśmy żadnej reklamacji, a transport do hurtowni z racji ilości zamawianego produktu jest daleki od takiej staranności zabezpieczenia z jaką został nadany olejek na spotkanie blogerek.
Uszkodzenie butelki takie jak w przytoczonym wpisie jest niemożliwe by pojawiło się w sposób opisany jako "odkreślam postawiłam!!!! Nie uderzyłam jej tylko delikatnie odstawiłam na biurko".
odnoszę się do posta http://agnesbeauty.blogspot.com/2014/10/najkrotsza-recenzja-swiata.html
Bardzo proszę o usunięcie wpisu bądź sprostowanie - na kilka tysięcy wysłanych butelek kurierem UPS, paczkomatami InPost czy też Pocztą Polską nie mieliśmy ŻADNEGO przypadku uszkodzenia butelki. Sugerowanie słabej jakości szkła użytego do produkcji i zmianę opakowania jest nadużyciem, które szkaluje opinię Naszej firmy. Jako jeden z nielicznych producentów prowadzimy drobiazgowe badania produktu, w tym testy mechaniczne. Dziwnym zbiegiem okoliczności problem dotyczy tylko blogerek uczestniczących w spotkaniu. Z tej samej serii produkcyjnej butelek i korków były wytwarzane olejki które trafiły do jednej z największych hurtowni farmaceutycznej w regionie łódzkim i jak do tej pory nie odnotowaliśmy żadnej reklamacji, a transport do hurtowni z racji ilości zamawianego produktu jest daleki od takiej staranności zabezpieczenia z jaką został nadany olejek na spotkanie blogerek.
Uszkodzenie butelki takie jak w przytoczonym wpisie jest niemożliwe by pojawiło się w sposób opisany jako "odkreślam postawiłam!!!! Nie uderzyłam jej tylko delikatnie odstawiłam na biurko".