Jak wam mija, kolejny piękny dzień??? Wiosna już jest, a co za tym idzie będziemy pokazywać coraz więcej ciała. A więc trzeba o to ciało odpowiednie zadbać po zimie. Dzisiaj na tapetę biorę moje stopy, o których przyznam szczerzę w czasie zimy troszkę zapomniałam :P Praktycznie całą zimę nie serwowałam im ani peelingów, ani żadnego koloru na paznokciach. Dlatego najwyższa pora aby porządnie zadbać o tą zapomnianą część ciała. W domu mam aparat do masażu stóp, który stał za szafą zakurzony, a jest to świetne urządzenie, dzięki któremu można się mega zrelaksować.
Cały zestaw do domowego pedicure-u. Do zabiegów na stopy wybrałam termoaktywny duet do stóp od Marion. Jest to bardzo fajna sprawa, ponieważ w jednej saszetce mamy peeling i serum kremowe.
A oto i moje urządzenie do masażu, ja wybrałam pełny relaks, czyli bąbelki, masaż i podgrzewanie wody :P Jak szaleć to szaleć he he. Do masażera dodałam sól do kąpieli.
A oto i moje stopy w salonie piękności:)
Peeling musi być oczywiście, przy takich zabiegach. U mnie był to peeling z naturalnymi łupinami z moreli od Marion. Piękny zapach, dobre złuszczenie, jedynie konsystencja mogłaby być troszkę gęściejsza.
No i czas na pedicure, separatorki rzecz niezbędna, u mnie niestety jest tylko jeden:P O ile na paznokciach u rąk lubię wiosenne kolory u stóp preferuję prawie zawsze elegancką czerwień. Także tym razem, również rozpoczynam "sezon"czerwienią z Wibo. Proszę się nie śmiać z moich "kosmicznych" palców:P U nas to rodzinne :D
Kolor na paznokciach już jest, więc na zakończenie pora na serum do stóp, z drugiej części saszetki od Marion. Serum genialnie pachnie, pomarańczą, cynamonem i imbirem. Bardzo dobrze natłuszcza, ja zaserwowałam sobie owe serum w formie "maski".
Pozostawiłam grubą warstwę kremu na stopach do wchłonięcia, taka "maska" super nawilżyła moją skórę stóp.
Teraz już śmiało mogę pokazać się w odkrytym obuwiu, zwłaszcza że już niedługo ma być 30 stopni:) A wy robicie sobie takie domowe spa, czy wolicie iść do kosmetyczki ?????
Buziaki:*