Witajcie!!!
Wiem, że mnie długo tutaj nie było i pewnie dalej by tak było gdyby nie moja siostra, która przy niedzielnym obiedzie z nieukrywaną pretensją zapytała „ A ty dlaczego nic nie piszesz na blogu?!?!”. Oczywiście nie była jedyna osobą, która to pytanie zadała, więc pomyślałam no właśnie „dlaczego”:) Wiem, że ostatnio miałam troszkę więcej obowiązków, ponieważ ……… proszę się nie śmiać – zostałam sołtysem mojej wsi :P Więc na głowie miałam co innego – wiecie takie tam „błahostki” jak zbieranie podatku i odwiedzanie swoich mieszkańców :P Ale powinnam nie zaniedbywać bloga i nic oczywiście mnie nie usprawiedliwia – dlatego siostra dzięki za przypomnienie o moich innych obowiązkach :P
Dzisiaj chciałam wam pokazać mój ostatni manicure, którym cieszyłam się jak małe dziecko – był taki cudowny :) Pisałam wam, że zostałam konsultantką Avon i ostatnio kupuje coraz więcej kosmetyków tej firmy – ostatnio padło na lakiery. Kupiłam ich kilka sztuk a dzisiaj pokażę wam co udało mi się wyczarować z trzech z nich.
Do powyższego „dzieła” użyłam dwóch lakierów matowych z nowej serii w kolorze „Black” i „White”, natomiast na biały lakier nałożyłam dekoracyjny lakier z efektem faktury materiału w kolorze „Frige Effect”. (z góry przepraszam za niedociągnięcia :P)
Lakiery dostajemy w 10 ml buteleczkach, pędzelek jest niezbyt długi, co u mnie sprawdza się bardzo dobrze. Wielkim plusem matowych lakierów jest ich szybkość wysychania, wystarczy chwila i już można nakładać kolejną warstwę – których niestety musimy nałożyć trzy – przynajmniej ja tyle musiałam ich nałożyć do pełnego krycia. Powiem wam, że przy takim schnięciu lakieru w ogóle mi taka ilość nie przeszkadzała.
Nie wiem jak wam ale dla mnie efekt matowego lakieru w połączeniu z lakierem nawierzchniowym „Frige Effect” jest genialny, patrząc na gotowy manicure cieszyłam się jak dziecko hi hi. Co do lakieru nawierzchniowego muszę przyznać, że też spisał się na piątkę. Czasami lakiery o takiej strukturze bardzo źle się nakładają tzn więcej drobinek jest w buteleczce niż na paznokciu, natomiast w tym przypadku drobinki już po pierwszym pociągnięciu bardzo ładnie kryją paznokcie. U mnie na kciuki jest jedna warstwa, natomiast na palcu serdecznym są dwie.
Obie serie bardzo przypadły mi do gustu, i muszę zaznaczyć że użyłam ich jak na razie tylko raz!!!!! Dlatego mam cichą nadzieje, że może największa wada tych lakierów o której zaraz napiszę będzie mniejsza…….. Niestety ale matowe lakiery na drugi dzień już zaczęły odpryskiwać i nie były to jakieś mini odpryski ;( Nie wiem czy to ma jakiś wpływ na lakiery matowe, ale przed ich nałożeniem pomalowałam paznokcie odżywką, więc łudzę się że przyczyną tak marnej trwałości była właśnie opisany odżywka. Zobaczymy, na pewno się o dalszych jego losach dowiecie.
Ja jednak trzymam za nie mocno kciuki i na pewno jeszcze dokupię jeden w kolorze granatowym.
Cena lakierów to około 10-12 zł, natomiast mi ostatnio udało się je kupić po 6 zł z racji zniżki dla konsultantek. Jak dla mnie warto mieć takie "cudacki" w swoich zbiorach :)