niedziela, 27 października 2013

Spotkanie Blogerek ZAMOŚĆ :)

Witajcie!!!

Jak wam minęła piękna niedziela? U mnie bardzo przyjemnie zważywszy na to że emocje wczorajszego dnia jeszcze się mnie trzymają. A to dlatego, że wczoraj byłam na spotkaniu blogerek w Zamościu:) Nigdy nie byłam w tym mieście, ale muszę przyznać że starówka jest piękna i muszę tam kiedyś jeszcze pojechać zwłaszcza że dostałam specjalne zaproszenie od naszych spotkaniowych dżentelmenów:)
Organizatorką naszego spotkania była Sylwia i kochana spisałaś się na medal:) Wszystko miałaś dopięte na ostatni guzik a w twoich pomocnikach totalnie się zakochałam :)
Spotkanie miało miejsce w restauracji Muzealna, z której jest cudny widok na starówkę.


A oto cały nasz babski skład:
1. Agnieszka - http://agnesbeauty.blogspot.com/
2. Marzena - http://marzena84beauty.blogspot.com
3. Monika - http://themonique-girlsjustwant.blogspot.com/
4. Paulina -  http://www.making-myself-beauty.blogspot.com/
5. Justyna - www.beautyineverymoment.blogspot.com
6. Sylwia -  http://kobieca-rzeczywistosc.blogspot.com/
7. Ewelina -  http://w-mojej-kosmetyczce.blogspot.com/
8. Paulina -  www.caipiroska1.blogspot.com
9. Natalia -  http://kosmetyczne-rewolucje.blogspot.com
10. Wioleta -  http://mala-wredota-bloguje.blogspot.com/
11. Sylwia -  http://kosmetykowy.blogspot.com/
12. Aneta - http://aneniakosmetyki.blogspot.com/
13. Karolina -  http://kosmetyczna-szuflada.blogspot.com/
14. Ela - http://elastokrotka.blogspot.com/
15. Monika - http://wodcieniachfioletu.blogspot.com/
16. Monika - http://probki-testowanie-recenzje.blogspot.com/
17. Ania - http://kosmetyczkaani.blogspot.com/
18. Agnieszka - http://kolorowyswiatkobiety.blogspot.com/


A tu przepiękny Zamojski rynek
 

Od początku spotkania były plotki, ploteczki i uściski a później zajadałyśmy się pysznym obiadem:) I tutaj muszę bo obiecałam dziewczynom wspomnieć o naszym kelnerze, który został pieszczotliwe przez nas nazwany Frankiem :) Od Frankensteina, a to dlatego że i wyglądem i zachowaniem bardzo przypominał tego Pana hi hi hi :)


Bo obiadku pojawiła się Pani Dagna z produktami Soraya z krótką prezentacją, ja już miałam okazję poznać przedstawicielkę tej firmy i jestem nią zachwycona przebojowa, sympatyczna, która fajnie opowiada o swojej pasji czyli kosmetykach:)





Po prezentacji były tylko prezenty, prezenty i prezenty rozdawane przez przecudnych synów Sylwii:)

Nasza piękna organizatorka:)


Moje sąsiadeczki :)  Justynka oraz Ania

 
To zdjęcie musiało się u mnie znaleźć, bo z chłopakami musiałam mieć pamiątkę :)


A to my z Anią pełnimy rolę oglądaczy i wąchaczy :)



A na koniec najwięksi przystojniacy dnia Majkel i Mati :)
 

Kolejne spotkanie uważam za bardzo udane, do domu wróciłam o 20 ale naładowana pozytywną energią :) Mam nadzieje że niedługo widzimy się ponownie. Dziękuje wam za kolejny genialny dzień spędzony z wami :)
Buziaki :*

czwartek, 24 października 2013

Clarena Repair Vit U Cream


Witajcie!!!

Dzisiaj mam dla was recenzję kremu firmy Clarena, który dostałam na Blogerskim Dniu Kobiet w Rzeszowie. Kremik prawie dobija dna, więc pora powiedzieć o nim parę słów:)





Krem dermonaprawczy krem z witaminą U
Krem o bogatej formule rekomendowany dla wrażliwej, alergicznej, zniszczonej, skłonnej do podrażnień cery. Witamina U stymulują procesy  naprawcze i regenerację skóry. Xeradin zapewnia natychmiastowy i długotrwały efekt nawilżenia. Kwasy omega 3,6,7,9 i masło Shea wzmacniają barierę hydrolipidową, delikatnie natłuszczają i tworzą komfortowy film ochronny. Krem polecany jest również po zabiegach dermokosmetycznych i opalaniu. Produkt sformułowany bez parabenów, silikonów, etanolu, syntetycznych barwników i alergenów w kompozycji zapachowej.

POJEMNOŚĆ: 50 ml
CENA: około 100 zł
DOSTĘPNOŚĆTU


Zalety: 
  • Bardzo dobrze nawilża
  • Pomimo, że jest treściwy bardzo szybko się wchłania
  • Eleganckie, szklane opakowanie
  • Jak dla mnie idealny krem na noc, na dzień nie odważyłam się go użyć ponieważ uważam że byłby za ciężki
  • Wydajny (używałam go około 3 miesięcy)
  • Nie zapychał mnie
Wady:
  • Chyba największa to cena, jak dla mnie za wysoka
  • Dostępność 
  • Zapach, dość intensywny i dla mnie jakiś taki chemiczny
  • Nie poradził sobie z nawilżeniem mojej skóry po opalaniu


Podsumowując:
Do momentu kiedy moja skóra nie była opalona uważałam ten krem za jeden z lepszych, niestety po wakacjach aplikacja kremu była strasznie uciążliwa. Pomimo że krem jest przeznaczony do skóry wrażliwej, a ja takowej nie mam po "kąpieli słonecznej" używanie go nie było niczym przyjemnym, ponieważ skóra po nałożeniu kremu do wchłonięcia delikatnie piekła. Jak na obietnice producenta, że krem jest dla wrażliwców kosmetyk spisał się średnio i za taką cenę myślę że można zdobyć coś lepszego;/

Ogólna ocena: 3/6

A wy mieliście jakieś kosmetyki z firmy Clarena???

wtorek, 22 października 2013

Ostatnie nowości w mojej szafie i nie tylko....

Witajcie!!!!

Przed moimi spontanicznymi wakacjami byłam na drobnych zakupach i dzisiaj chciałabym wam pokazać co nowego kupiłam. W sumie najważniejszym punktem miał być H&M, ponieważ miałam cztery karty zniżkowe z InStyle, jednak oprócz ciuszków kupiłam kilka fajnych książek oraz buty:) 


Zacznę od zakupów intelektualnych:) Ostatnimi czasy wróciłam do czytania książek, a to za sprawą  arabskiej sagi  Tanyi Valko o polkach mieszkających w Libii, Arabska księżniczka to już jest czwarta część ale mam nadzieje że nie ostatnia bo wszystkie serie pochłonęły mnie ogromnie. (Wcześniejsze części to Arabska żona, Arabska córka i Arabska krew)Wstyd się przyznać ale jest to moja najdroższa książka w życiu jaką kupiłam :) Przeważnie albo kupowałam "tanie książki" albo je wypożyczałam, ale teraz postanowiłam sobie że od czasu do czasu muszę kupić jakąś fajną nowość.
 

Kolejne dwie książki kupiłam w tanich księgarniach za jakieś 10 zł za sztukę, muszę częściej je odwiedzać bo można w nich znaleźć prawdziwe perełki i tak właśnie jest z  książką Beate Hanike "Milczenie" o dziewczynce molestowanej seksualnie przez swojego dziadka. Genialna książka, która w bardzo delikatny sposób dotyka drażliwego tematu. Przeczytałam ją praktycznie jednym tchem, także z czystym sumieniem gorąco wam ją polecam.
Ostatnia nowość w mojej biblioteczce to zapewne lekka i przyjemna książka "Kocham Hollywod"  ona jest jeszcze nie ruszona ale może  opiszę ją i inne godne polecenia książki w oddzielnym poście:)


I teraz przyszła pora na zakupy w H&M, tak jak wspomniałam miałam cztery karty, więc przysługiwał mi rabat 80 zł przy wydaniu 200 zł i tutaj dostałam chyba dodatkowy rabat sama nie wiem za co ale zamiast rabatu 80 zł dostałam rabat 120:) Zamiast 220 zł zapłaciłam niecałe 100:) Więc jak dla mnie zakupy były opłacalne :) A kupiłam trzy pary spodni, bo jakoś nic innego nie przypadło mi do gustu ;/

Wzorzyste leginsy za 80 zł przed obniżką.

Zwykłe czarne leginsy z suwakami za 60 zł przed obniżką.

I do kompletu materiałowe szare spodnie 3/4 za 80 zł przed obniżką.

Akurat potrzebowałam nowych leginsów i spodni więc jestem w pełni zadowolona z wykorzystania rabatowych kart, tym bardziej że za każdą parę zapłaciłam około 33 zł :)  

A na koniec moje nowe botki, które kupiłam chyba w rekordowym szybkim czasie 5 minut :) Kupiłam je na targu za całe 50 zł i jestem z nich bardzo zadowolona, są ciepłe, wygodne i prezentują się całkiem fajnie:)


 I to by była na tyle moich nowości nie kosmetycznych, już niedługo pokaże wam moje nowości kosmetyczne bo też takowe się u mnie znalazły. A wam jak się podobają moje nowości???
Buziaki :*

niedziela, 20 października 2013

Mój wakacyjny niezbędnik kosmetyczny :)

Witajcie!!!

Tak jak obiecałam wracam do życia blogowego z podwójną siłą, wypoczęta i opalona. Dlatego dzisiaj napiszę o moich ulubieńcach kosmetycznych bez których nie mogłam się obejść na wakacjach.

Nie wiem jak wy ale ja na wakacjach prawie wcale się nie maluję i praktycznie najważniejszymi kosmetykami są te do pielęgnacji ciała a nie do makijażu i tak też było tym razem. Całymi dniami wylegiwałam się nad basenem albo na plaży więc szczególny nacisk kładłam na produkty do opalania oraz po opalaniu i tutaj rewelacyjnie sprawdziły się produkty firmy FLOS-LEK.




Moja skóra jest dość jasna, jednak krem ochronny do opalania SPF 15 FLOS-LEK idealnie się u mnie sprawdził. Krem jest przeznaczony do skóry normalnej, jest wodoodporny, dzięki temu nie musiałam co chwilę tracić czasu na ponowne nakładanie go na ciało. Krem szybko się wchłania i przyjemnie pachnie a do tego nawilża skórę, nawet po prysznicu moja skóra nie była wysuszona. Kremik delikatnie bieli skórę ale wystarczyło lepsze wklepanie go w ciało i było o.k. a przy okazji był masaż gratis :) Krem świetnie się sprawdził jeśli chodzi o ochronę przed słońcem, w ciągu dnia aplikowałam krem około dwóch do trzech razy i to była wystarczająca ochrona. Pomimo że spędzałam na słońcu niemal cały dzień a moja skóra jest dość jasna nie doznałam żadnego poparzenia słonecznego. Jak dla mnie pojemność mogłaby być troszkę większa, bo 100ml na pewno nie wystarczy na tydzień opalania. Jednak ja na pewno kupię ten krem na kolejne wakacje :) Cena to około 20 zł.



Po opalaniu przyszła pora na nawilżenie skóry wystawionej na promienie słoneczne i tutaj moim numerem jeden na wakacjach była Emulsja kojąca firmy FLOS-LEK. Z pośpiechu nie zabrałam żadnego balsamu ani masła, tylko tą emulsję i może to i dobrze bo sprawdziła się rewelacyjnie:) Stosowałam ją każdego dnia, świetne radzi sobie z podrażnieniami, przynosi ulgę i delikatnie chłodzi, a przy tym rewelacyjnie nawilża skórę. Nawet teraz po powrocie używam tylko tej emulsji, wszystkie inne balsamy czy masła na dzień dzisiejszy nie są tak dobre:) Zapach troszkę może odstraszać, jak dla mnie taki jakiś "cukierkowy", na szczęście szybko się ulatnia więc nie jest tak źle. Jak dla mnie niezbędnik wakacyjny numer dwa zaraz oczywiście po kremie do opalania.
Cena to około 20 zł




Jak już się opaliłam i nawilżyłam to teraz chciałam błyszczeć :P I tutaj świetnie sprawdził się już wcześniej opisywany, idealny jak dla mnie olejek rozświetlający od Pat&Rub, pisałam o nim TU. Smarowałam się nim minimum dwa razy dziennie, pięknie podkreślał opaleniznę a jego wydajność jest niesamowita. Po tygodniowym codziennym używaniu ubytku prawie nie widać, a ja dalej ubolewam że już go nie wykorzystam na wiosnę ponieważ data ważności się kończy jednak już planuje zrobić zapas na przyszły rok :)



Ostatnim kosmetykiem bez którego nie mogłam się obejść na wakacjach był Ochronny balsam do ust L'biotica. Jestem maniaczką nawilżania ust a tym bardziej w słoneczne dni, kiedy usta tego nawilżenia jeszcze bardziej potrzebują. Dlatego z tą malutką 10 ml tubką nie odstawałam się na krok:) Balsam świetnie radził sobie w wysokich temperaturach, długo się utrzymywał co jest dodatkowym atutem, bo nie musiałam co chwilę smarować ust. Do tego balsam ma ochronę SPF30. Balsam delikatnie barwi usta na perłowy kolor, co dla mnie jest kolejną zaletą. Jedyną malutką wadą jest to że ciężko się go wyciska, jednak przy wysokich temperaturach ta wada znika :) Bardzo dobry produkt do ust, który stał się moim numerem jeden w produktach do ust. Cena to około 12  zł.

Gdybym miała wybrać kilka kosmetyków na bezludną wyspę, to właśnie te cztery znalazły by się na czele tej listy:)
Buziaki:*






środa, 16 października 2013

Wakacyjna przerwa :)

Witajcie!!!

Kochani wracam do was, opalona i wypoczęta, ale i troszkę zmęczona:) Pomimo że wróciłam w poniedziałek rano to dopiero dzisiaj znalazłam chwilę aby coś napisać. Moja ostatnia nieobecność spowodowana była niespodziewanymi wakacjami na Krecie:) W niedzielę o 18 dowiedziałam się że jedziemy w poniedziałek o 8:30:) Szybkie pakowanie, dwie godziny snu, wyjazd o 3 w nocy na lotnisko do Warszawy i w poniedziałek o 12 już byliśmy w Grecji:)
Na pewno wolę wakacje planowane od kilku tygodni niż taki spontaniczny wyjazd, jednak słońce i woda wynagrodziła mi to że nie zabrałam połowy rzeczy, które były mi potrzebne:P
Wróciłam opalona i wypoczęta, całe szczęście że w Polsce jest dość ciepło, więc nie odczuwam szoku termicznego :P
Zapraszam was na kilka zdjęć z Krety a od jutra wracam do was pełną parą:)













Buziaki od murzyna :*

czwartek, 3 października 2013

Lakierowe wspomnienie lata

Witajcie!!!

Dzisiaj mam dla was wspomnienie lata, które niestety już minęło;/ Ja mam nadzieję że jeszcze w tym roku będę miała okazję nacieszyć się upalnymi dniami ale na dzień dzisiejszy pozostaje mi wypominać słoneczne dni. A takim właśnie wspomnieniem jest letni kolor lakieru Flormar Wet Look, który dostałam na spotkaniu blogerek w Lublinie.


Jak już wiecie od jakiegoś czasu poznaję firmę FLORMAR i jestem nią coraz bardziej zachwycona:) Niemal wszystkie produkty, które zdążyłam przetestować są genialne i tak samo jest oczywiście z tym letnim cudem:) Lakier zachwycił mnie nie tylko kolorem ale przede wszystkim trwałością:) Bez żadnych uszkodzeń wytrzymał całe 6 dni bez użycia utwardzacza:) Dla mnie jest to niemal rekord w mojej kolekcji lakierowej.


 Niestety nie jest tak do końca pięknie, ponieważ aby uzyskać taki kolor trzeba nałożyć aż trzy warstwy, na szczęście lakier szybko wysycha. Kolejnym minusem jest konsystencja, która jest za bardzo wodnista, trzeba bardzo uważać aby lakier nie wylał się na skórki. Niestety mi nie udało się uniknąć małej wpadki i troszkę pomalowałam miejsca nie do tego przeznaczone :P


Pędzelek mógł by być też troszkę krótszy, bo nie poręcznie się nim maluje;/ Jednak pomimo "kilku" minusów jestem tym lakierem zachwycona. Piękny letni kolor i ta trwałość, która dyskwalifikuje wszystkie inne moje nabytki:) Cena to około 12 zł, można je zakupić TU 


Na zdjęciach nie tylko lakier "błyszczy":) Pierścionek, który widzicie to prezent rocznicowy od mojego męża i wręcz go ubóstwiam :) Wygląda cudnie nie tylko z miętowym lakierem :)
A wy co myślicie o nim??
Buziaki :*