wtorek, 28 stycznia 2014

Pielęgnacja w SORAYowskim wydaniu :)

Witajcie!!!

Ostatnimi czasy bardzo polubiłam kosmetyki SORAYA, zaczynając od żeli do kąpieli, po balsamy do ciała aż w końcu po pielęgnację do twarzy i dzisiaj będzie właśnie kolejny post o produktach z tej firmy do twarzy a mianowicie: wygładzającym kremie do twarzy 30+ oraz serum przeciwzmarszczkowe hialuronowy mikrozastrzyk. Co ja myślę o tym duecie??? Zapraszam was dalej :)


Na jednym ze spotkań poza cudnie pachnącymi kosmetykami z serii So Pretty znalazła się seria przeciwzmarszczkowa 30+, czyli idealna seria dla mojego wieku. W skład zestawu weszło serum i krem do twarzy o ile krem bardzo polubiłam serum uważam za zbędny gadżet.


Serum dostajemy w 30ml poręcznej tubce, opakowanie uważam za bardzo trawione jeśli chodzi o ten typ kosmetyku i jego żelową konsystencję. I na tym pochwały by się chyba kończyły :P Obietnice z opakowania które mówią, że kosmetyk zapewnia natychmiastowe wygładzanie oraz pojawia się odczucie niezwykłego komfortu po jego użyciu - to są jakieś dziwne wymysły, ja mam wręcz odwrotne odczucie po jego zastosowaniu. 

Kosmetyk nakładałam przed kremem, skóra po jego użyciu jest okropnie lepiąca co mnie strasznie drażniło, dawałam mu wiele szans ale po każdej było to samo zero efektu wygładzającego i ten okropny lepiący efekt po. Jak dla mnie bardzo nieudany kosmetyk formy Soraya, który na pewno nie zużyje do końca, co u mnie jest rzadkością.



 
Kolejny kosmetyk z tej serii to już całkiem inna "bajka" :) Wygładzający krem w pełni spełnił wszystkie moje oczekiwania:) Od eleganckiego design-u słoiczka po świetne właściwości. Kremik można stosować i na dzień i na noc ja stosowałam go tylko na noc ze względu na jego mocne właściwości nawilżające. 


Krem szybko się wchłania, i zapewnia nam fajną gładką buźkę - ja osobiście bardzo lubię takie efekty. Na mojej buzi pojawiają się już niestety pierwsze zmarszczki ( w szczególności na czole) z nimi krem nie poradził sobie w 100 % ale używając tego kremu zmarszczki były mniej widoczne, co w kremie za taką cenę uważam za duży plus.


Znalazłam niestety chyba pietę Achillesową marki Soraya kosmetyków których miałam okazję używać ale też kolejny bardzo udany produkt do którego na pewno wrócę :)

A wy miałyście okazję próbowania tej serii??
Buziaki :*


niedziela, 26 stycznia 2014

Brokatowy fiolet od Flormar

Witajcie!!!!

Jak wam mija zimowy weekend?? U mnie za oknem ciągle pada śnieg i pomimo że jest mroźno to na dworze jest pięknie - wreszcie mamy prawdziwą zimę z całym jej "dobrodziejstwem" :) Dlatego dzisiaj aby dodać odrobinę koloru tej niedzieli chciałam wam pokazać moje kolejne odkrycie lakierowe. 
Lakier firmy Flormar z kolekcji brokatowej, wpadł moje ręce na spotkaniu w Starachowicach z wymianki. Jestem jak sroka - lubię wszystko to co się mieni i świeci, więc jak go tylko zobaczyłam wiedziałam, że będzie mój :)


Mam kilka lakierów tej firmy i wszystkie bez wyjątku mają genialną trwałość, tym razem nie mogło być inaczej. Lakier znajduje się w charakterystycznej buteleczce, która jest znakiem rozpoznawczym lakierów firmy Flormar. Długa "rączka" lakieru sprawia, że dobrze się go trzyma w dłoni a dzięki temu aplikacja jest bardziej precyzyjna. 


Pędzelek jest jak dla mnie idealny, nie za długi, nie za krótki. Lakier szybko wysycha więc trzy warstwy nałożone w moim przypadku nie wyłączyły mnie z życia domowego na kilkanaście minut :) Gdyby nie to, że lakier wręcz błyskawicznie wysychał po każdej nałożonej warstwie - z całą pewnością dałabym mu wielkiego minusa za ilość wymaganych warstw.


Lakier kosztuje około 10 zł, minusem może być dostępność, ponieważ ja w promieniu 50 km nie mam dostępu do tej firmy - zostają jedynie zakupy w internecie ;/ Wszystkie lakiery jak już wspomniałam na wstępnie mają idealną trwałość i miedzy innymi za to bardzo je sobie cenię. Piękny, mieniący się brokatowy fiolet na moich paznokciach trzymał się przez 5 dni!!!! Co dla mnie jest wynikiem fenomenalnym (jak by to powiedział mój siostrzeniec :P), około 3-4 dnia jedynie końcówki się lekko wytarły a piątego dnia pojawiły się pierwsze odpryski, zresztą same zobaczcie......


Zdjęcie po pięciu dniach "noszenia" chyba mówi samo za siebie - lakiery Flormar są lakierami idealnymi i zapewne powiem to jeszcze nie jeden raz !!!!!

A wy lubicie lakiery tej właśnie marki???
Buziaki:*

czwartek, 23 stycznia 2014

Upominki z sobotniego spotkania

Witajcie!!!

Jak wam mijają te mroźne dni???  zima wreszcie przyszła i bardzo dobrze, my w weekend wybieramy się na narty- pierwsze w tym sezonie i mam nadzieje że nie ostatnie :) A dzisiaj mam dla was przegląd prezentów, które dostałyśmy na sobotnim spotkaniu lubelskich blogerek. Uprzedzam post będzie bardzo ciągnący się...... no to zaczynamy :)

Na początek wszystko razem.....

......i każdy z osobna





























Ilość tego wszystkiego jest imponująca:) Dziękuje wszystkim firmom, które zgodziły się umilić nam spotkanie upominkami. A ja już zaczynam testowanie :)
Buziaki :)

niedziela, 19 stycznia 2014

Pierwsze Spotkanie Blogerek w 2014r

Witajcie !!!

Jak już wiecie albo i nie wczoraj odbyło się Spotkanie Lubelskich Blogerek, w którym miałam okazję uczestniczyć. Było to pierwsze spotkanie w tym roku na którym byłam i oczywiście mam nadzieje, że nie ostatnie :) Spotkanie zorganizowała MAGDA i w pełni podołała temu trudnemu zadaniu :)
Na spotkanie do Tifosi przybyło na 11:30 14 pięknych blogerek:

Magda zapewniła nam liczne atrakcje w postaci prezentacji czterech firm mniej lub bardziej znanych przeze mnie. Pierwszą z nich poprowadziła przesympatyczna Pani z firmy Make Up Factory, która przedstawiła nam genialną kolorówkę firmy oraz udzieliła nam kilku ciekawych wskazówek wizażowych:) Przyznam że nie słyszałam wcześniej o tej firmie, a szkoda bo ich cienie mnie zachwyciły :)



Dowiedziałam się również, że najodpowiedniejszym miejscem do  wyboru koloru różu jest nasza dłoń!!! Nigdy wcześniej o tym nie słyszałam :)

 A na koniec miałyśmy pomalować Panią na kartce papieru:) Makijaż miał być zainspirowany wiosną, u mnie wyszło to średnio:P 


Drugą prezentację w błyskawicznym tempie ( z powodu przeciągnięcia się pierwszej) przeprowadziła znana niektórym Pani Dagn, która zaprezentowała nam nowości od firmy Soraya


 Następną prezentacje przeprowadziły dwie bardzo eleganckie Panie, które reprezentowały firmę Mary Kay. Zaproponowały nam zmycie makijaży i na własnej skórze wypróbowanie kosmetyków z ich oferty. Po oczyszczeniu i nałożeniu lekkiego kremu zostałyśmy przypudrowane świetnym pudrem mineralnym, którego krycie było imponujące.


 Za to ostatnia prezentacja to było dopiero coś :) Firma alpha-keratyna wysyłała swoją przedstawicielkę, aby pokazała nam jak wygląda zabieg  kreatynowy do prostowania włosów, który można wykonać w domu. Ja się zgłosiłam jako ochotniczka i dzięki temu miałam niewątpliwą przyjemność przetestowania tej metody na własnej "głowie":) Aby wykonać zabieg musiałam ubyć włosy specjalnym szamponem, ale jak to zrobić w lokalu sportowym ??? :P
Mycie włosów w łazienkowym, malutkim zlewie zapamiętam chyba do końca życia :) Ale z małą pomocą jakoś dałam radę :P
 
 A tak moje pomocnice Paulinki, przejmowały się moim dyskomfortem:P Ha ha ha 

  Zdjęcia z ręcznikiem na głowie i piwem w damskiej toalecie muszą być :P


Dalszą częścią zabiegu było wysuszenie włosów, nałożenie kreatyny, ponownie wysuszenie i wyprostowanie ich prostownicą. Zabieg trwał troszkę ale efekt idealnie wyprostowanych włosów wynagrodził mi niewygodą pozycje i mycie włosów w damskiej toalecie :)

 Efekt prostych włosów ma się utrzymywać 3 miesiące przy używaniu odpowiednich produktów do włosów. Jestem bardzo ciekawa czy efekt się utrzyma i na pewno napisze o tym oddzielny post:)Także jak dla mnie atrakcja świetna :)



Na spotkaniu był jeszcze jeden ważny "gość":) Michaś - synek Weroniki, który zawładnął chyba nie tylko moim sercem :)


Zdjęcie z moimi "sąsiadeczkami" też musi być :)


A na koniec było istne szaleństwo :) Pudełka zajęły prawie pół sali a ja w pewnym momencie nie nadążałam z rozpakowaniem upominków od sponsorów:)


 Pierwsze spotkanie blogerek w tym roku uważam za bardzo udane, a organizatorka spisała się na medal, wszystko było zorganizowane w 100 % a ja jak zawsze bawiłam się genialnie. Bo jak w takim towarzystwie mogłoby być inaczej :)

Buziaki:)